26 maja 2011

O kobietach dla kobiet- Tysiąc wspaniałych słońc



"Tysiąc wspaniałych słońc" to książka świetnie znana wśród blogerek i powszechnie wychwalana. Po takie lubię sięgać, szczególnie że o szczegółach sytuacji muzułmańskich kobiet wiedziałam niewiele.

To historia dwóch różnych kobiet. Mariam - nieślubnej córki służącej i bogacza. Mieszka sama z matką w fatalnych warunkach i nie ma szans na zdobywanie wykształcenia. Ojciec wydaje ją za mąż w młodym wieku za podstarzałego mężczyznę tylko po to, by nie mieszkała z nim i jego żonami po śmierci swojej matki.
Lajla to dziewczyna z innego środowiska - jej ojciec szanuje matkę i bardzo zależy mu na tym, żeby córka zdobyła wykształcenie. Niestety ich rodzina nie jest już taka sama gdy dwóch braci Lajli ginie podczas wojny.

Te dwie kobiety na pozór różni wszystko : wiek, pochodzenie, marzenia, ale ich losy splatają się za sprawą jednego mężczyzny- Raszida - okrutnego człowieka, któremu obcy jest szacunek dla kobiety.

Wydarzenia są podparte tłem historycznym- wojną w Afganistanie w latach 70-tych, rządami komunistów, potem Talibów, a następnie wydarzeniami po roku 2001, co dodatkowo wzbogaciło mój odbiór książki.

Uważam, że to powieść, którą każda kobieta powinna przeczytać- bardzo wzruszająca, miejscami szokująca i opisująca nam coś, co w naszej kulturze nie ma miejsca: bezbronne kobiety, które po swojej stronie nie mają nikogo, nawet wymiaru sprawiedliwości.

14 maja 2011

Złodziejka książek - M.Zusak

Chyba większość osób czytających książki słyszała kiedyś o tej powieści. Ja też, ale nie było nigdy okazji wypożyczyć jej w bibliotece.
Ostatnio ją znalazłam i w ciemno postanowiłam sprawdzić co to jest. Teraz pędem będę musiała ją kupić, bo moja domowa biblioteczka byłaby bez tej książki pusta.

To opowieść o Liesel Meminger- tytułowej złodziejce książek, której czasy dorastania przypadają na początek II wojny światowej a także o jej rodzinie - tej prawdziwej i zastępczej, o jej przyjaciołach z podwórka i nie tylko. To przede wszystkim powieść o przyjaźni, o wielkiej miłości i poświęceniu w bardzo trudnych czasach.
Narratorem powieści jest Śmierć, co wydawało mi się dość nieciekawym pomysłem, ale pomyliłam się. To nie ta Śmierć - Kostucha, którą sobie wyobrażamy, a Śmierć, która przystaje nad każdą ofiarą i żałuje, że musi ją do siebie zabrać. To także czujny obserwator wydarzeń w Molching niedaleko Monachium.

Każda postać w tej książce bardzo zapada w pamięć i budzi naszą sympatię - Rudy Steiner ze swoim uwielbieniem do J.Owensa, Rosa Huberman, która swą miłość do Liesel okazuje w dość specyficzny sposób (Saumensch ! Za 5 minut widzę Cię w kuchni!), Papa Hans Huberman , dzięki któremu Liesel mogła przeczytać swoje skradzione książki, a także poznać piękno dźwięków akordeonu, Żyd Max, ukrywany w piwnicy Hubermanów, którzy ponad ryzyko stawiają oddanie i zobowiązania wobec przyjaciół.

Powiem Wam, że ciężko mi napisać coś więcej o tak wspaniałej książce. Musicie mi po prostu uwierzyć, że te dziesiątki pozytywnych opinii to sama prawda. Tego mi brakowało od miesięcy - zamknięcia książki i osuszania łez przy jednoczesnym uśmiechu i zadumie nad piękną historią o strasznych czasach.

PS Mam nowe ukochane słówko, którego teraz nadużywam non stop - SAUKERL :) Ci z Was, którzy czytali książkę wiedzą, jaką rolę ono odgrywa :) A tym, którzy nie czytali polecam się dowiedzieć.