Po przeczytaniu wielu pochlebnych opinii, dotyczących twórczości tej autorki, postanowiłam na chybił-trafił wybrać coś z biblioteki i padło na tę książkę, która leżała na półce z nowościami.
Na początku- wiadomo, trzeba się "wkręcić" w książkę, toteż jakoś znosiłam opisy miejsca katastrofy lotniczej i związane z tym wydarzeniem procedury. Dochodzenie, dotyczące tragedii miesza się z życiem prywatnym bohaterki i to mi się bardzo podobało. Niestety na tym koniec.
Pojawiało się bardzo wiele nazwisk, nie działo się nic, co zatrzymałoby mnie przy książce - po prostu bez żalu mogłam ją zamknąć i robić coś innego. Nudziła mnie, dlatego też po dojściu do 430 strony z 560 doszłam do wniosku, że już chyba mnie nie zaskoczy i nie przekona do siebie.
Jeśli inne książki tej autorki są lepsze, a ja po prostu trafiłam na słabszą, to proszę o informację, bo sposób, w jaki pisze jest bardzo przystępny.