3 maja 2010

Sputnik Sweetheart- H.Murakami



To moje pierwsze zetknięcie z tym pisarzem, spowodowane tym, czym zwykle, czyli szałem blogowym i szałem na wielu forach :)

Jest to historia Sumire, marzącej o karierze pisarki, która jest samotniczką, a jednak otwiera się przed swoim przyjacielem - nauczycielem (nie pamiętam, czy podano jego imię). On jest w niej zakochany, ale nic to, gdyż ona zakochana jest w kobiecie, którą poznała na weselu kuzynki- Miu.

Myślę, że nie ma potrzeby pisać więcej o fabule, gdyż nie chciałabym zdradzić zbyt dużo.

Narracja prowadzona jest świetnie przez przyjaciela Sumire. Piękne zdania, opisy myśli.
Jestem zauroczona tym pisarzem i sposobem w jaki pisze.
Mój apetyt wzmaga fakt, że ta książka rzadko jest wymieniana jako jego najlepsza, więc skoro są jeszcze lepsze, to ja jutro pędzę do biblioteki ! :)

PS Myślę, że to odpowiednia notka, aby uraczyć Was pewnym faktem o mnie. Murakami jest często określany, jako pisarz banalny i taki, który nie ma w sobie nic ciekawego, a ja tu się podniecam. Jeżeli coś mnie zainteresuje, zachwyci, wtedy jestem zupełnie bezkrytyczna i nikt i nic nie wbije mi do głowy nic złego w danym temacie.
Szczególnie widoczne jest to w rozmowach o muzyce, którą kocham. W życiu nie przeszłoby mi przez usta zdanie "Ta płyta Ozziego (bądź Black Sabbath, bądź jakichś kilkunastu innych wykonawców, których kocham, ale są na podium pod Mistrzami) jest dosłownie SŁABA". A pfe ! Nigdy.

9 komentarze:

Edyta pisze...

I może ja w końcu sięgnę po coś z jego twórczości... A i myślę, że wiele osób jest tak bezkrytycznych :)

Sara Deever pisze...

Również jest zauroczona pisarstwem Murakamiego, potrafi wciągnąć :)

Pozdrawiam

Klaudyna Maciąg pisze...

Kolejna osoba, zachęcająca do sięgnięcia po tego autora. Chyba pora i na mnie :) Oj, kolejka do przeczytania skutecznie się wydłuża!

Tucha pisze...

A ja jeszcze nic nie czytałam :( Ale jego najnowsza książka z bieganiem w tytule mnie bardzo, bardzo do siebie ciągnie.

Claudette pisze...

Kocham Murakamiego.
Jest to jeden z tych pisarzy, który w każdej swojej powieści potrafi stworzyć niesamowity, niepowtarzalny i bardzo oryginalny klimat. Który w jednej powieści bawi się w łączenie świata realnego ze światem nierealnych fantazji, myśli, pragnień, a w drugiej twardo stąpa po ziemi.

I ciężko zgodzić mi się z tym powszechnym stwierdzeniem, że Murakami jest pisarzem banalnym. Sięgnij po "Przygodę z owcą", bądź "Kronikę ptaka nakręcacza" - w trakcie czytania będziesz miała takie dziwne myśli pt. "co autor miał na myśli?" (czy tak jak ja - "wtf?"), a po lekturze nachodzić Cię będzie przeświadczenie, że jednak czegoś nie zrozumiałaś, albo to tak naprawdę było inaczej. I wtedy sięga się po książki Murakamiego po raz drugi, by lepiej poznać, by zrozumieć, utwierdzić się w przekonaniu.

Dlatego ja tym różnym krytykom wychodzę na przeciw i śmiem się z nimi nie zgodzić, bo wg mnie po prostu nie zrozumieli nic z pisarstwa Murakamiego :) Ot co!

Pozdrawiam

Unknown pisze...

No to witam w klubie miłośników Murakamiego:)To właśnie przez niego zapisałam się na japoński.:)A...i w zupełności zgadzam się z opinią Claudette na temat ludzi nie lubiących tego pisarza.

Molly pisze...

Już Cię polubiłam, za Ozziego i Murakamiego:) Ozzie górą:) Jeszcze jakbyś kochała tak jak ja miłością ślepą Whartona... :) Ja tej książki jeszcze nie czytałam, póki co mam za sobą "Ślepą wierzbę i śpiąca kobietę" i ogromny apetyt na więcej:) Pozdrawiam:)

Joanna_Czytelnik pisze...

Ten, kto powie, że Murakami jest banalny, dostanie ode mnie w zęby.

admin pisze...

Świetna książka! Pierwsza, jaką czytałem spod pióra Murakamiego i do tej pory najlepsza. A sam autor? Fantastyczny - i ma osobowość. Można wiele o nim i jego stylu powiedzieć... Póki co - zabieram się do "Ślepej wierzby i śpiącej kobiety". Pozdrawiam:)

Prześlij komentarz