To opowieść o Michasiu - osieroconym chłopcu, mieszkającym z rodzicami kolegi, który pewnego dnia dostaje wierszowany list - wskazówkę. Musi odnaleźć pewne miasto, a w nim czekać na dalsze instrukcje. Już od pierwszych chwil we Lwowie (po tytule nietrudno było rozwiązać zagadkę z listu) jest zdziwiony uśmiechem każdego mijanego przechodnia i tym jacy mieszkańcy są pomocni, a z każdą godziną i wskazówką od tajemniczej postaci poznaje coraz więcej zakamarków tego pięknego miasta.
Kim jest ta postać? Nietrudno się było domyślić po pierwszych parunastu stronach, ale to w końcu książka dla dzieci.
Grunt, że zdobyłam kilka ciekawych opisów miasta, poznałam krótką historię kilku miejsc, postaci związane z miastem i było mi dane przeczytać przepiękne, emocjonalne słowa o Lwowie, wygłoszone z ust jednego z bohaterów.
PS Jeżeli macie ochotę przeczytać ten króciutki utwór, znalazłam link na stronie o Lwowie :
2 komentarze:
Zawsze lubiłam książki Makuszyńskiego, więc wierzę na słowo, że ta również jest ciekawa i przyjemna :)
Makuszyńskiego bardzo cenię. Jego powieści dla młodzieży są pełne nieuchwytnego uroku tamtych czasów.
Z "Usmiechem Lwowa" miałam szansę się zapoznać jakiś czas temu. Makuszyńśki bardzo kochał to miasto i ja postanowiłam kiedyś zobaczyć go oczami pisarza...
Prześlij komentarz