Doskonale wiecie, że jestem wielką fanką pióra Jacka Getnera. Barwne
opisy osób i sytuacji to jego specjalność, a mnie tego nigdy nie dość.
Tym razem miałam przyjemność przeczytać pierwszą z czternastu części
przygód Jacka Przypadka - detektywa z .. przypadku, któremu mimo
trzydziestu lat na karku niespieszno do ustatkowania się i prowadzenia
kancelarii z ojcem. Wiecznie przygotowuje się do maratonu, w którym
jeszcze nie wystartował i to właśnie podczas kolejnego treningu dostaje
pierwsze "zlecenie" od sąsiadki, której zaginęły cenne obrazy.
Głównym podejrzanym jest Gelberg - antykwariusz, który wielokrotnie
próbował odkupić dzieła od pani Irminy i był widziany tego dnia w
pobliżu jej mieszkania.
Równolegle z Przypadkiem śledztwo prowadzi, jak zawsze niezawodna,
policja, a dokładniej podkomisarz Łoś, który ma osobistą obsesję na
punkcie Jacka. Nienawidzi go mocniej z każdą rozwiązaną zagadką, a tych w
książce mamy trzy.
Łączą je główni bohaterowie, życie prywatne Jacka i tytułowa trzynastka, która pojawia się w życiu naszego detektywa.
Samym "zbrodniom" daleko do trzymających w napięciu opisów Agaty
Christie, ale mimo wszystko mocno polecam wszystkim, którym nie brak
poczucia humoru i którzy, jak ja, czytając kryminały mocno przywiązują
się do głównego bohatera.
0 komentarze:
Prześlij komentarz