29 lipca 2009

Wakacyjny podręcznik na Mazury









W piątek wyjeżdżam na dwa tygodnie na Mazury, więc będzie ogrom czasu, a to musi oznaczać także sporą ilość książek. Biorę zarówno "plażowe" lekkie lekturki jak i te, związane z zainteresowaniami. Obowiązkowo też książki po angielsku, żeby doszlifować. Wklejam obrazkowy bagaż :)

21 lipca 2009

Wegańska bogini




Ani weganką ani wegetarianką zostać nie zamierzam, ale lubię zdrowo jeść, więc kupiłam tę książkę przez internet. W księgarniach stacjonarnych nie widziałam, a jak się okazuje nie warto było tak szukać.

Zdawałam sobie sprawę, że książka nie będzie pochwalać jedzenia mięsa, ale to, co przeczytałam nie spodobało mi się.
Nic o zdrowym jedzeniu, tylko nazywanie idiotkami dziewcząt, które jedzą jaja, mięso, czy piją mleko
. Każda, która to robi jest idiotką, jeśli myśli, że w ten sposób chudnie.

Ok, rozumiem, że autorki chciały być kontrowersyjne i wyjaśnić to tak zwaną krótką piłką, ale do mnie to nie trafia.
Szczególnie, gdy w jednym rozdziale przez kilka stron opisywały zabijanie zwierząt - tani chwyt, który zamiast przekonać do weganizmu, tylko mnie zniesmacza.

Jedyne co mi się spodobało, to rozdział o kupie. W bardzo zabawny i ciekawy sposób opisane zostało, jak jeść, by prawidłowo się wypróżniać, a dobór słów doprowadził mnie do łez :)

Nie polecam.

11 lipca 2009

Podpalaczka - S.King


"Andy McGee, zachęcony możliwością szybkiego zarobienia dwustu dolarów, decyduje się uczestniczyć w ryzykownym eksperymencie. Zastrzyk testowanego specyfiku o nazwie kodowej Lot Sześć (rzekomo miał to być łagodny środek halucynogenny) powoduje jednak osobliwe zmiany w psychice.

Wkrótce przekonuje się, że siłą woli potrafi zmusić innych do określonych zachowań, jego żona Vicky (także poddana doświadczeniu) odkrywa w sobie zdolności telepatii i telekinezy, a ich córeczka Charlie potrafi rozniecać ogień na odległość. Osobami o tak niezwykłych umiejętnościach interesują się agenci z Wydziału Wywiadu Naukowego. Ich bezwzględne metody działania sprawiają, iż życie szczęśliwej rodziny zamienia się w koszmar."


Sam opis nawet zachęcający, poza tym ciekawiła mnie twórczość Kinga, to sobie wypożyczyłam tę książkę. I już się do faceta zniechęciłam. Ani to trzymające w napięciu, ani straszne, ani ciekawe.

Znudziłam się po 70 stronach, które i tak czytałam na siłę. Mam jeszcze jego "Bezsenność" , więc zrobię drugie podejście, może się polubimy.

5 lipca 2009

Łańuszek czytelniczy

Widziałam go już wcześniej, jednak jako "młoda" w społeczności blogowej, nie spodziewałam się zaproszenia do zabawy, a tu miła niespodzianka.

Do dzieła więc !

1.Czy zdarzyło Ci się przeczytać książkę, której fabuła zafascynowała Cie tak,że zapomniałaś o całym świecie i nie potrafiłaś odróżnić fikcji od rzeczywistości?

Takie uczucia towarzyszą mi niemal przy każdej książce, jaką czytam. Do uszu wkładam zatyczki lub siadam w cichym miejscu i po prostu przenoszę się do fabuły książki - zwykle szukam mordercy, bo często czytam kryminały, ale nie tylko. Wtedy nikt nie dotrze do mnie, nawet gdy siedzę na ławce w parku, nie widzę przechodzących ludzi i nie słyszę nic dokoła.

2.Czy masz w zwyczaju czytać książki tego samego autora,jeżeli spodobała Ci się jedna?

Tak i dlatego mój blog jest tak mało urozmaicony :) Rzadko jestem zawiedziona książkami, które czytam, bo te, które kupuję / wypożyczam są polecane przez innych na blogach, czy forach internetowych i od razu szukam w bibliotece wszystkich książek danego autora i czytam jedną po drugiej.
Tak było z Johnem Grishamem, Agathą Christie, Markiem Krajewskim, Francisem Durbridgem.


3.Czy czytając robisz zapiski ołówkiem na marginesie, po to aby przyszły czytelnik mógł zwrócić uwagę na ciekawe zdania/ błyskotliwe sentencje itp?



Nie - nigdy nie piszę po książkach z biblioteki. Pamiętam, gdy jako młoda dziewczyna czytałam książki z serii "Nie dla mamy, nie dla taty lecz dla każdej małolaty" i tam ostatnie strony, wraz z okładkami były zapisane numerami gadu-gadu , opiniami, zdradzanymi zakończeniami. Teraz mam uraz do tego typu zachowań. A najgorsze i najgłupsze jest pisanie w połowie książki nazwiska mordercy - mnie się to nie zdarzyło, ale wielu czytelnikom tak.



Do zabawy zapraszam :

http://brahdelt-czytelnia.blogspot.com/
http://krepinska.blogspot.com/
http://strona105.blogspot.com/



Pytania:

1. Czy zdarza Ci się zamknąć książkę po 30-50 stronach, czy zawsze czytasz do końca ?
2. Częściej kupujesz, czy wypożyczasz książki z biblioteki ?
3. Czy zdarza Ci się zarwać noc dla dobrej książki, kosztem wyspania się ?

2 lipca 2009

PRL-czas nonsensu




Jak już jesteśmy w PRL-owskich klimatach, chciałabym polecić Wam jeszcze jedną książkę - PRL czas nonsensu.
Podzielona jest na dekady z przedziału 1950 - 1990 , a każda dekada podzielona jest na kategorie, między innymi : moda, muzyka, film, polityka.
To, co sprawiło, że pokochałam tę książkę, to bogactwo zdjęć w każdej kategorii - w zasadzie książce prędzej do albumu.

Mimo zainteresowania historią, wiele zdjęć widziałąm po raz pierwszy, także polecam każdemu, kto chciałby poznać tamte czasy.