27 czerwca 2013

Złodziej tożsamości-Erica Spindler



Erici Spindler nie muszę chyba nikomu przedstawiać. To jedna z moich ulubionych autorek. Po jej książki mogę sięgać w ciemno, bo nigdy się nie zawiodę. Charakteryzuje je dokładnie to, czego szukam : zwroty akcji, wątki osobiste i nieszablonowe rozwiązania zagadek.
Nie do końca odpowiadała mi tematyka powieści (hakerzy, konta bankowe), a mimo to, jako totalny laik, nie miałam problemów ze zrozumieniem

Mary Catherine Riggio właśnie schowała zdrowy rozsądek i obawy do kieszeni i zgodziła się wyjść za Dana, którego zna zaledwie pół roku. Sielankę przerywa telefon : znaleziono zwłoki młodego informatyka, któremu skręcono kark. Znika też jego komputer, co każe podejrzewać, że morderstwo mogło mieć coś wspólnego z przestępstwami internetowymi.Teorię tę zdaje się potwierdzać wygląd lokum studenta - mało kto w tym wieku mógłby wieść tak wystawne życie,dorabiając do kieszonkowego od rodziców.

Po pierwszym morderstwie sprawa nabiera rozpędu niczym rollercoaster : giną kolejne ofiary, w tym narzeczony MC i jej kuzyn Tommy, a wraz z nim jego komputer.
Policjantka nie pozwala, by szef odsunął ją od sprawy, chcąc za wszelką cenę pomścić śmierć bliskich osób, działając często poza przyjętymi procedurami.
Uwikłanie w sprawę osób z jej otoczenia może też oznaczać, że dowie się o nich rzeczy, które niekoniecznie ułatwią jej radzenie sobie ze stratą.

Trudno oderwać się od tej książki. Dokładnie w momencie, w którym pomyślałam, że akcja trochę zwalnia, autorka serwowała mi kolejny skok ciśnienia. W efekcie spędziłam cały dzień na balkonie i dorobiłam się przy tym czekoladowej opalenizny. Czego chcieć więcej?