28 lutego 2010

Nieprzeczytane.





W ostatnim czasie nie doczytałam dwóch książek. Powód? Po prostu mnie nudziły.

"Za wszelką cenę" to lekka książka, nawet przyjemna, ale jakoś nie sprawiało mi radości czytanie jej, nie czułam chęci dokończenia, bo była po prostu o niczym. Po doczytaniu do 100-którejś strony stwierdziłam, że szkoda czasu.

"Jesienna miłość" to książka, którą wypożyczyłam ze względu na ciekawość, spowodowaną filmem szkoła uczuć, ale się zawiodłam. Film jest mdły, ale jakoś człowiek to ogląda. Książki nie mogłam znieść. Nuda, nuda, nuda.

Lepiej wykorzystać czas na coś, co od początku mi się spodoba i na te chwilę jest to "Mistrz i Małgorzata".

22 lutego 2010

Kreativ blogger



Bardzo dziękuję Sarze Deever za nominację :)

Sama nominuję (bardzo bystrze swoją drogą) wszystkie blogi, które mam u siebie dodane, bo są to blogi, które bardzo lubię i regularnie czytam i mam zamiar powiększać ich listę.

19 lutego 2010

Naśladowca - Erica Spindler


"Pięć lat temu w małym miasteczku w Illinois zostały zamordowane trzy dziewczynki - wszystkie we własnych sypialniach, wszystkie w tym samym wieku. Na miejscu zbrodni nie odnaleziono żadnych śladów... Sprawa Mordercy Śpiących Aniołków, jak nazwała go prasa, stała się obsesją detektyw Kitt Lundgren. Dochodzenie zakończyło się klęską, co Kitt, dodatkowo przeżywająca osobistą tragedię, przypłaciła kryzysem nerwowym i załamaniem kariery zawodowej. Teraz morderca wraca, by kontynuować makabryczne dzieło. Śledztwo prowadzi ambitna pani detektyw Riggio, która niechętnie przystaje na pomoc Kitt."

Po raz kolejny Spindler mnie nie zawiodła. Książka, którą czyta się dosłownie chwilę, pomimo prawie 500 stron. Dokładnie poznajemy przeszłość i całe życie głównej detektyw Kitt Lundgren, poznajemy jej psychikę, a jednocześnie z kartki na kartkę szukamy mordercy.

A propos książek tego typu, w najnowszym numerze samego zdrowia przeczytałam artykuł o tym dlaczego wybieramy takie, a nie inne książki. Ci, którzy wybierają horrory, kryminały, thrillery robią to dlatego, że strach w codziennym życiu jest od nas niezależny, a strach i adrenalina, którą dają nam takie książki możemy sobie dawkować, w każdym momencie możemy odłożyć książkę i po prostu sie od tego odciąć.
Może coś w tym jest...

14 lutego 2010


" Luty 1991 roku. Komisarz Wallander i jego współpracownicy z policji w Ystad otrzymują informację o makabrycznym odkryciu na odludnej plaży. W wyrzuconym przez fale pontonie znajdują dwóch martwych, elegancko ubranych młodych mężczyzn. Obaj, jak się wkrótce okazuje, należeli do łotewskiej mafii. Banalna z pozoru sprawa gangsterskich porachunków prowadzi Wallandera na trop międzynarodowego spisku."

W Mankellu zakochałam się już w wakacje, ale teraz powalił mnie na łopatki. Poza tym, co od razu mnie urzekło w pierwszej książce, jaką czytałam - Wallander i opis jego osobowości, odczuć a także ciekawa sprawa kryminalna, spodobał mi się wątek Łotwy. Lubię wątki polityczne i historyczne w książkach, a tutaj miałam tego pod dostatkiem. Opisy Rygi, dziwnego miasta, zniewolonego totalitaryzmem, którego ówczesną codzienność trudno zrozumieć dzisiaj i która jest tak nierealna, że aż trudno uwierzyć, że tak rzeczywiście mogło być.

Aż smutno pomyśleć, że jest tak niewiele książek, w których występuje Wallender. Nie mam ochoty się z nim żegnać, bo uwielbiam kryminały, w których uczestniczy ten sam komisarz. Łatwo się przywiązuję do ludzi, nawet jeśli istnieją tylko na kartce.