

Pomijając, że jestem trochę rozleniwiona w kwestii książek, te dwie szły mi bardzo opornie.
Najpierw Christie- niewciągająca sprawa zabójstwa kobiety, które widziała tylko jedna osoba z okna pociągu.
Poczwarkę zapewne większość z Was zna. Czytałam o niej same dobre opinie, to postanowiłam sama się zapoznać z tą książką. Rozczarowałam się. Na początku podobały mi się opisy uczuć Ewy, Adama, dotyczące ich chorego dziecka, ale gdy doszły do tego spotkania Myszki z Bogiem, byłam śmiertelnie znudzona i po dojściu do połowy książki, porzuciłam ją, bo jak już któraś z blogowiczek pisała, szkoda życia na męczenie książki na siłę.