11 listopada 2009

Jeden fałszywy ruch - H. Coben


"Myron Bolitar podejmuje się ochrony czarnoskórej gwiazdy żeńskiej koszykówki, Brendy, nękanej telefonicznymi pogróżkami. Jest inteligentna, piękna, ma poczucie humoru, lecz brak jej agenta.

Czy kłopoty Brendy mają związek z tajemniczym zniknięciem jej matki przed dwudziestoma laty oraz z niewyjaśnioną śmierciż żony aktualnego kandydata na gubernatora, milionera Arthura Bradforda? "

Niedawno spotkałam się z opinią, że twórczość Cobena jest jak sinusoida i myślę, że to trafne spostrzeżenie. Pierwsza jego książka ("Nie mów nikomu") mnie zachwyciła , druga "Bez skrupułów" była tak nudna, że po kilkudziesięciu stronach musiałam ją odłożyć, a ta, o której jest dzisiejsza notka znów bardzo mi się spodobała.

Na początku niezbyt lubiłam Myrona, ale w tej książce wprost zakochałam się w duecie Myron + Win. Sprawa, którą próbuje rozwiązać Myron jest bardzo ciekawa, nie nudziłam się ani przez chwilę.

3 komentarze:

Edyta pisze...

Bardzo lubię Cobena :) Do tej pory przeczytałam wszystko prócz najnowszej. Widzę, że lubimy podobne książki, choć na moim blogu jeszcze tego nie widać ;) Książki z Myronem jak najbardziej na +! Dlatego tak się obawiam najnowszej części, w której go nie ma.

Sara Deever pisze...

Czytałam i podobała mi się :)

Marcin pisze...

czy czytasz również książki psychologiczne?

Prześlij komentarz