8 marca 2011

Blondynka w Brazylii




No i coś musiało przerwać dobrą serię. Padło na Brazylię.
Już od początku książka była o niczym, zdjęcia też nie robią większego wrażenia.
W porównaniu z Tybetem książka wypada FATALNIE.
Widać, że nie wszystkie były pisane z pasją. Niektóre zapewne po prostu musiały pójść do druku i trzeba było napisac na odwal się, bo innego wyjaśnienia nie mam. Przecież Brazylia to nie jest nudny kraj, prawda ?

0 komentarze:

Prześlij komentarz